sen drugi


10 października 2008, 20:43

Znów wracam na to samo obozowisko.

Ale nie mogę odnaleźć żadnych znajomych twarzy. Błądzę między sznurkami i łańcuchami.

Znalazłem, a właściwie oni znaleźli mnie. Pytam o posiłek.

Na dużych, Płaskich kamieniach leży obiad.

Kolega chce oddać mi połowę swojego. To kupka kaszy z surową wątrobą... wielką jak bochenek chleba. Obok kawałek ryby i stek.

Wszystko porozrzucane w pobliżu na płaskich, gorących kamieniach.

Wszystko ocieka krwią więc sięgam po rybę.

Po dotknięciu nożem tryska krew.

Rozglądam się dokoła... Na innych kamieniach leżą ludzkie stopy i dłonie opalone nad ogniem...

... Już wiem czyja była wątroba...

... Widzę jak ktoś odcina komuś nogę i budzę się...

 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz